piątek, 13 grudnia 2013

Chapter six.

Przyznam, że cisza, która panowała między nami była bardzo uciążliwa. Liam patrzył na mnie, jakbym popełniła jakieś przestępstwo. Czułam się, jak małe dziecko, które zjadło cukierka przed obiadem i zaraz dostanie ochrzan od mamy.
-Więc? - chłopak odezwał się w końcu, sprawiając, że moje serce zakołatało szybciej. Zerknęłam na niego pytającym wzrokiem. -Masz mi może coś do powiedzenia? - spytał. Jego wyraz twarzy nie wyrażał żadnych emocji, a brązowe tęczówki biły ciepłem i spokojem.
-No ja.. um.. - jąkałam się, nerwowo przygryzając wargę. Brunet zachichotał, wyraźnie rozbawiony moim zakłopotaniem. Posłałam mu mordercze spojrzenie, ale on wcale nie zamierzał się uspokoić. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić : -Byłam dzisiaj w Domu Dziecka i dostałam tam swój akt urodzenia. - zacięłam się na moment. -Wychodzi na to, że jesteśmy rodzeństwem. - wyszeptałam, podając mu białą kartkę. Przejął ją ode mnie, ale nie wyglądał na zdziwionego. Śledził tekst, dokładnie czytając każde słowo. Podniósł głowę i spojrzał na mnie, uśmiechając się ciepło.
-Wiedziałem o tym. - przyznał, a ja, mimo, że domyślałam się, iż tak jest, doznałam szoku. Przyglądałam mu się uważnie.
-Skąd niby mogłeś to wiedzieć? - spytałam, skanując dokładnie jego twarz. Zawsze twierdziłam, że jest jednym z najprzystojniejszych mężczyzn na ziemi i nawet wzbudzał we mnie jakieś uczucia. Chyba czas to zmienić.
-To już dłuższa historia. - odparł, a ja wyczułam, jak cały się spina. Nie chciałam naciskać, więc po prostu siedziałam cicho. -Wkrótce się dowiesz. - dodał. Zmarszczyłam brwi i już chciałam zapytać, kiedy, ale ugryzłam się w język.
-Dobrze. - mruknęłam cicho, prawie niesłyszalnie. I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Liam uśmiechnął się szeroko, przytulając mnie niespodziewanie.
-Cieszę się, że w końcu cię odnalazłem. - powiedział, kiedy ja próbowałam złapać oddech. Jego silne ramiona mocno mnie ściskały.
-A ja się cieszę, że w końcu mam brata. - wymamrotałam, kiedy Li poluźnił uścisk. Odsunął mnie od siebie, uśmiechając się i czule pocałował mnie w czoło. Poczułam się... szczęśliwa. Po tylu latach, w końcu stałam przed swoim bratem i mogłam z nim porozmawiać.
-Zawsze możesz na mnie liczyć, rozumiesz? - spytał, patrząc głęboko w moje oczy. Ściskał moje ramiona, udowadniając, że to nie sen.
-Rozumiem. - szepnęłam, przytakując. Jeszcze raz mnie przytulił i wtedy usłyszałam ciche chrząknięcie. Moja głowa wystrzeliła w bok, zatrzymując się na sylwetce Harrego. Stał z dłońmi w kieszeniach spodni i przyglądał nam się uważnie.
-Zostawię was. - mruknął Liam, posyłając mi ostatni, szczery uśmiech i odszedł, kierując się do reszty.
-Stało się coś? - spytałam, kiedy zielonooki zawzięcie się we mnie wpatrywał. Czułam się niezręcznie, więc spuściłam głowę i zaczęłam nerwowo bawić się swoimi palcami. Dosłownie sekundę później, Harry chwycił mój podbródek i uniósł go do góry. Odruchowo przygryzłam wargę, a on natychmiast przejechał po niej swoim kciukiem. Dreszcz przebiegł przez moje ciało, kiedy jego wzrok spoczął na moich ustach. Stanął przede mną z wyciągniętą ręką, a moje serce zabiło szybciej. Długie i smukłe palce chłopaka splotły się z moimi, ciągnąc mnie w stronę schodów.
-Muszę ci coś wyjaśnić. - odpowiedział w końcu i niespodziewanie wziął mnie na ręce, wspinając się stopień po stopniu. Zaplotłam swoje dłonie na jego szyi, kurczowo się go trzymając. Nie spuszczałam z niego wzroku, a nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Pochylił głowę lekko do przodu i szturchnął swoim nosem o mój. Na ustach wymalował mi się delikatny uśmiech, co zaraz odwzajemnił.
Postawił mnie dopiero, jak się domyśliłam, w swojej sypialni. Ku mojemu zdziwieniu, panował tam porządek. Ręką wskazał, bym usiadła na łóżku. Tak zrobiłam i obserwowałam, jak Harry krząta się po pomieszczeniu.
Na szafce stojącej obok łóżka, leżał gruby, brązowy notes. Jedyne, czego w tamtym momencie pragnęłam, to otworzenie go i sprawdzenie, jakie tajemnice w sobie skrywa.
-Diana? - Harry odezwał się, kucając przede mną. Przeniosłam na niego wzrok, kolejny już raz zatracając się w pięknej zieleni jego tęczówek.
-Hm? - mruknęłam, czekając na to, co ma do powiedzenia. -Zdaje się, że miałeś mi coś wyjaśnić. - przypomniałam mu, kiedy usiadł obok mnie i złapał moją dłoń. Kciukiem pocierał moje knykcie. To dziwne, że dzień wcześniej bałam się go, a teraz swobodnie z nim rozmawiam i niczym się nie przejmuję.
-Tak. - przytaknął i wziął głęboki wdech. -Ustaliliśmy, że lepiej będzie, jeśli ci o tym powiem. - mówił. Zmarszczyłam czoło, nie bardzo rozumiejąc o co chodzi. -Pamiętasz, jak pierwszy raz się spotkaliśmy? - spytał, a ja skinęłam głową. -Tego samego dnia, wpadłem na ciebie w parku. To było celowe. Chciałem być jak najbliżej ciebie. - tłumaczył. Wstał nagle i znowu ukucnął przed moimi kolanami. -Pewnie zauważyłaś, że moje oczy nie były wtedy normalnego koloru. - stwierdził. Przełknęłam głośno ślinę, co nie uszło jego uwadze. -Były czerwone, mam rację? - zadał pytanie, uważnie skanując moją twarz. Znów skinęłam głową. -Diana, ja.. ja nie jestem normalny. Żadem z naszej piątki nie jest. Jesteśmy czymś, co uznawane jest za nierealne. Czymś, co w ogóle nie powinno istnieć. - zaciął się na moment, nerwowym gestem przeczesując swoje bujne loki. -Wiem, że w przeciągu ostatnich kilku dni przeszłaś przez koszmar, co było tylko i wyłącznie moją winą, ale... wierz mi, że nie robiłem tego celowo. - zapewniał. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Harry chwycił mój policzek gładząc go swoim kciukiem. -Zrozumiem, jeśli teraz po prostu odejdziesz, co nawet byłoby lepszym rozwiązaniem, ale.. - zatrzymał się, biorąc kolejny, głęboki wdech. -Diana, ja jestem wampirem. -wydusił w końcu. Konsternacja, zdziwienia, strach i obawa oblały moje ciało. Siedziałam, jak sparaliżowana nie mogąc się nawet odezwać. -Powiedz coś. - bąknął błagalnie. Spojrzałam w jego oczy. Intensywna zieleń zamieniła się w krwistą czerwień.
-Twoje oczy.. - wymamrotałam niewyraźnie, czują potrzebę ucieczki.
-Zmieniają kolor, kiedy jestem zdenerwowany.. i głodny. - wyjaśnił. Nagle, do mojej głowy zaczęło cisnąć się wiele pytań. Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam je wypowiadać.
-Zayn.. czy to on wtedy był pod moim domem? - spytałam ostrożnie, czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony Harrego.
-Tak. - mruknął i skinął głową. Otworzyłam usta, ale zaraz zacisnęłam je z powrotem, nie wiedząc, na ile mogę sobie pozwolić. -Pytaj. Odpowiem na wszystko. - powiedział, jakby czytał w moich myślach.
-Czyli.. odcień twoich tęczówek wcale mi się nie przywidział? - zadałam kolejne pytanie. Znów skinął głową. -Ty wtedy byłeś w moim pokoju? - palnęłam. Harry westchnął i mocniej ściskając moją dłoń, spojrzał głęboko w moje oczy.
-Tak, to byłem ja. - odparł niepewnie, jakby bał się, że w każdej chwili mogę uciec, co, szczerze mówiąc, miałam ochotę zrobić.
-Ostatnie pytanie.. - szepnęłam, a on ruchem głowy zachęcił, bym kontynuowała. -Wtedy w lesie.. to nie był sen, mam rację? To wydarzyło się na prawdę? -pytałam. Ręce Harrego nagle stały się lodowate. Nie puściłam ich, wręcz przeciwnie. Ścisnęłam je jeszcze mocniej.
-Diana.. to.. tak. - jąkał się. Wiedziałam! -Ale proszę, nie myśl sobie, że wtedy miałem ochotę na twoją krew. Ja chciałem cię ochronić. - wyszeptał, dzięki czemu, na moim ciele wyskoczyła gęsia skórka.
-Ochronić przed czym? - spytałam, marszcząc brwi.
-Nie jesteśmy jedynymi wampirami w Zjednoczonym Królestwie. - wyjaśnił, a ja kolejny już raz nie wiedziałam, co powiedzieć. -Czy.. -zawahał się. Uniosłam brwi, czekając na jego wypowiedz. -Odejdziesz? - spytał ostrożnie i z bólem wymalowanym na twarzy. Poczułam, jak malutki kawałek serca odrywa się od reszty i spada w dół, by w końcu roztrzaskać się na miliony drobinek.
-Nie. - wydusiłam, kręcąc głową. -Nie, nie odejdę, Harry. - powtórzyłam.
-Na prawdę? - upewniał się, siadając obok mnie. Skinęłam głową, uśmiechając się ciepło, co natychmiast odwzajemnił. -Cieszę się. - szepnął i niespodziewanie cmoknął mój policzek. Dreszcz oblał moje ciało, a policzki nabrały czerwonego koloru. Znów się uśmiechnęłam.
Siedzieliśmy przez kilka minut, nie odzywając się w ogóle. Dopiero po pewnym czasie, Harry chwycił moje obie dłonie i delikatnie odwrócił twarzą do siebie. Znów chwycił mój policzek i pogładził go lekko. Traktował mnie, jakbym była z porcelany.
Usiadłam po turecku na przeciwko niego, a on zrobił to samo. Cały czas trzymał moje dłonie i patrzył w moje oczy. Najpiękniejsze było to, że się nie bałam. Już nie. Ilekroć zatapiałam się w szmaragdowych tęczówkach, cały świat dookoła znikał. Liczył się tylko on.. Harry. Mimo, że jest tym, czym jest, wiem, że nie potrafiłby mnie skrzywdzić. To cudowne, że mogę teraz być z nim. Rozmawiać, śmiać się..
-Chcę czegoś spróbować.. - szepnął, nie spuszczając ze mnie wzroku. Skinęłam głową, czekając na jakiś ruch. Oblizał usta i przysunął się trochę, po czym jego głowa zaczęła delikatnie opadać, co wywołało u mnie szybsze bicie serca. Siedziałam nieruchomo, a on był coraz bliżej mnie. Kiedy dzielił nad zaledwie jeden centymetr, tym razem to ja się pochyliłam i już po chwili czułam smak jego cudownych, malinowych ust. Gorąco w dole mojego brzucha zaczęło wzrastać, kiedy Harry przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o wstęp, który natychmiast mu dałam. Podniosłam się i uklękłam na materacu, chwytając go za tył szyi i tym samym pogłębiając pocałunek. On wplótł swoje długie palce w moje włosy, delikatnie za nie pociągając. Mały jęk wydobył się w moich ust, wywołują u niego uśmiech. Czy wspominałam, że ta chwila była kolejnym, spełnionym marzeniem?
-Um.. lepiej będzie, jak zejdziemy na dół. - mruknęłam, kiedy na chwilę się od niego oderwałam. Wykrzywił swoją twarz w niezadowoleniu, ale i tak wyglądał nieziemsko. Dopiero teraz się zorientowałam, że przeszliśmy do pozycji leżącej.
-To chodź. - szepnął, ostatni raz muskając moje usta i podniósł się, podając mi rękę. Z zadowoleniem opuściłam jego pokój, ale kiedy przypomniałam sobie, że na dole czekają na mnie cztery wampiry, lekko się przeraziłam. Harry chyba to wyczuł, bo kiedy mieliśmy przekroczyć próg domu, mocniej ścisnął moją dłoń. Wyszliśmy na patio i, jak na rozkaz, siedem par oczu skierowało się w naszą stronę. Przełknęłam ślinę, prawie potykając się o własne nogi. Nawet nie wiem kiedy, Harry puścił moją dłoń i usiadł na krześle, a przede mną stanął Liam.
-Diana? Wszystko w porządku? - spytał, lekko zmartwiony wyrazem mojej twarzy.
-T..tak. - zająknęłam się, ale spróbowałam to zamaskować słabym uśmiechem. Chyba go nie przekonałam, ponieważ skrzyżował ramiona na piersi i uniósł do góry jedną brew.
-Nie będę wnikał. - wymamrotał, unosząc ręce w geście kapitulacji. -Harry powiedział ci kim jesteśmy, tak? - zadał pytanie, zmieniając temat. Skinęłam głową, wodząc wzrokiem po wszystkich zebranych. -A czy powiedział ci o dziewczynach? - zapytał znowu. Potrząsnęłam głową, marszcząc brwi. Liam westchnął i usiadł na swoim miejscu. -Więc.. Danielle, Eleanor i Perrie są istotami takimi, jak my. Mają nadprzyrodzone zdolności i piją krew. - wyjaśnił, a kiedy wypowiedział ostatnie dwa słowa, zadrżałam lekko. -Nie bój się, dobrze? Nie zrobimy ci krzywdy. - zapewnił, kiedy zobaczył, że nie mogę ustać w miejscu. Nie to, że się bałam. Po prostu.. świadomość, że miałam przed sobą siedem istot nie z tego świata, wzbudzała we mnie lekką niepewność.
-Diano, jesteś wtajemniczona w coś, o czym nie wie praktycznie nikt. - odezwał się Louis. Wstał ze swojego dotychczasowego miejsca i podszedł do mnie. -Musisz wiedzieć, że jest nas wiele. W samym Londynie mieszka prawie 20 wampirów. Jeśli któryś z nich dowiedziałby się, że ty, śmiertelniczka, zadajesz się z nami i wiesz o wszystkim, jestem pewien, że nie zawahałby się ani chwili i po prostu by cię zabił. Nie możesz nikomu powiedzieć. - tłumaczył i był przy tym niesamowicie spokojny. Natomiast ja, zaczęłam rozważać plan ucieczki.
-Musisz też być świadoma, że jeśli nadejdzie odpowiedni czas, zostaniesz przemieniona. - dodał Zayn. Dreszcz przeszył moje ciało.
-J..jak to? - wydukałam, patrząc na Harrego, który siedział, jakby właśnie dostał siarczysty policzek.
-Taka jest zasada. - Niall wzruszył ramionami. -Ale nie martw się. Zanim to nadejdzie, minie jeszcze trochę czasu. - posłał mi pocieszający uśmiech.
-Mówiłem, że na to nie pozwolę. - do rozmowy dołączył się, wyraźnie poddenerwowany, Harry. Podszedł do mnie i złapał moją dłoń. -Ona nie może stać się tym, czym jestem ja. - dodał. Patrzyłam na niego skonsternowana.
-Harry, o czym ty... - zaczęłam, ale mi przerwał.
-Nie. - syknął, potrząsając głową. -Nie pozwolę na to, rozumiesz? - spytał, patrząc najpierw na mnie, a potem na całą resztę.
-Stary, dobrze wiesz, że tak rozkazała rada. - powiedział znowu Zayn. Byłam coraz bardziej zdziwiona.
-Jaka rada? - wcięłam się, ale momentalnie spoliczkowałam się za to w myślach.
-Nie obchodzi mnie to. - warknął, kompletnie ignorując moje pytanie. -Jeśli będzie trzeba, pojadę do nich. - oznajmił. Stał przede mną, jakby starał się obronić mnie własnym ciałem.
-To nic nie da i dobrze o tym wiesz. - Niall wzruszył ramionami. Harry spiął mięśnie i zauważyłam, jak zaczyna coraz głębiej oddychać.
-Jaka rada? - powtórzyłam ostrzej. Liam spojrzał na mnie i podrapał się po karku.
-Rada wampirów, która ustala wszystkie prawa. - odpowiedział. Zmarszczyłam brwi, a on pokręcił głową z dezaprobatą. -Z czasem wszystko zrozumiesz. - uśmiechnął się i poklepał mnie lekko po ramieniu.
-Niczego nie będzie rozumieć. - warknął zielonooki. Niespodziewanie przytuliłam go od tyłu, co spotkało się z jego zdziwieniem. Kilka sekund stał odrętwiały, ale później się rozluźnił. Nie puszczając go, okrążyłam go i stanęłam przed nim.
-Pozwól mi samej zadecydować. - poprosiłam cicho, ale wystarczająco głośno, by to usłyszał. Zamknął oczy, wzdychając ciężko. Stanęłam na palcach, cmokając jego policzek. Podniósł powieki, a w jego poczerwieniałych tęczówkach zauważyłam iskierki.
-Dobrze. - mruknął, owijając ramiona wokół mnie. Z uśmiechem na ustach, przyłożyłam policzek do jego klatki piersiowej.
-Słodko wyglądacie. - palnęła Eleanor. Moje policzki poczerwieniały, a ona zachichotała.

~*~

Kiedy byłam już w domu, dużo myślałam o tym, czego się dowiedziałam. Jednak z moją głową wszystko było w porządku. Kto by pomyślał, że piątka cudownych chłopaków z najsławniejszego boy bandu na świecie, to wampiry. To, jak dobrze się kamuflują, przechodzi ludzkie pojęcie. Jestem pod wrażeniem tego, że prasa nie zorientowała się jeszcze, że coś jest nie tak. 
Pocałunek... całowałam dzisiaj Harrego Stylesa. Pisnęłam na samo wspomnienie i zadowolona opadłam na łóżko. Cholera jasna, dzieje się ze mną coś nie dobrego. Kiedy go widzę, gęsia skórka pojawia się na całym moim ciele. Jego oczy.. zawsze, kiedy w nie patrzę, widzę nadzieję. Nadzieję na lepsze jutro. Nadzieję na szczęście. Jego uśmiech daje mi poczucie bezpieczeństwa. To dziwne, ale w ciągu tego tygodnia przywiązałam się do niego bardziej, niż do czegokolwiek innego. 
Leżąc, przypomniałam sobie o czymś bardzo istotnym. Podniosłam się do pozycji siedzącej, sięgając po telefon.
-Tak? - w słuchawce rozbrzmiał dobrze mi znany, delikatny głos.
-Cześć, Zoe. - zaczęłam, nerwowo bawiąc się kosmykiem włosów. -Czy.. um.. mogłabyś do mnie wpaść? - spytałam z nadzieją. 
-Jasne, będę za 15 minut. - odpowiedziała bez zbędnych ceregieli. Coś czułam, że wie, czemu chcę się spotkać.

-Myślałam, że zabłądziłaś. - zaśmiałam się, otwierając dziewczynie drzwi. Uśmiechnęła się szeroko i przytuliła mnie na powitanie.
-Korki. - machnęła ręką, ściągając płaszcz. -Więc, o czym chciałaś pogadać? - spytała, kiedy kierowałyśmy się w stronę salonu.
-Napijesz się czegoś? - starałam się zmienić temat. Po prostu nie wiedziałam, jak mam zacząć TĘ rozmowę. 
-Nie owijaj w bawełnę. - palnęła i pociągnęła mnie za rękę, kiedy zobaczyła, że idę do kuchni. -Gadaj. - rozkazała, siadając na kanapie. Usiadłam obok niej i westchnęłam. -Diana... - zwróciła mi uwagę, kiedy nie odzywałam się przez dłuższą chwilę. 
-Kim... czym jesteś? - spytałam prosto z mostu. Dziewczyna spięła się lekko, ale zaraz wzięła głęboki oddech. 
-Zakładam, że wiesz już, że One Direction to nie tylko One Direction. - wymamrotała. Skinęłam głową, zakładając pasmo włosów za ucho. -No więc.. ja jestem czymś podobnym do nich. - powiedziała, rozsiadając się wygodniej. Zmarszczyłam brwi.
-Tak, to wiele tłumaczy. - rzuciłam sarkastycznie, wywracając oczami. -Może jakieś szczegóły? - uniosłam brwi. 
-Diana, ja.. - zająknęła się, drapiąc się po głowie.
-Po prostu mi wytłumacz, dlaczego starałaś mi się wmówić, że to wszystko, to były zwidy. - błagałam. Na prawdę, chciałam już mieć to za sobą.
-Jestem Nefilim, pół człowiek-pół wampir. Moim obowiązkiem jest chronić ludzi. Tym razem mam chronić ciebie i mam to robić do końca twojego istnienia. - tłumaczyła. Cholera.. to trudniejsze, niż się spodziewałam. 
-Dlaczego? Jestem kimś szczególnym? - zadałam kolejne pytanie. Dziewczyna westchnęła lekko.
-Jesteś córką jednego z członków rady wampirów. - wyjaśniła. -Twoim przeznaczeniem jest stać się tym, czym jest twój ojciec i brat. - dodała, co zbiło mnie z tropu. -Za wcześnie, byś to zrozumiała. Z czasem wszystko się wyjaśni. - uśmiechnęła się pocieszająco i lekko mnie przytuliła. -Teraz musisz skupić się na tym, co najważniejsze. - rozkazała, na co kolejny raz zmarszczyłam brwi.
-A konkretnie? - spytałam, przełykając ślinę.
-Na Harrym. - odparła. Serce zabiło mi mocniej na dźwięk jego imienia. Cholera...

---------------------------------------------

Dobry wieczór! :)
No i kolejny raz dodaję rozdział na weekend.
Mam nadzieję, że nie macie mi za złe tego, że nie dodaję ich często.
Zbliżają się święta, koniec roku i wystawianie ocen. 
Obawiam się, że to ostatni rozdział przed świętami. :c
Przykro mi.. nie mam czasu. 
Wybaczcie.

Co do rozdziału :
tak, jak przypuszczałam, zdarzyło się wielkie BUUM :D
Diana dowiedziała się o wszystkim.
No i DARRY MOMENT! *o* 
Mam nadzieję, że się chociaż troszkę ucieszycie.



To chyba tyle. 
Jeszcze raz Was przepraszam. 
KOCHAM WAS CAŁYM SERDUSZKIEM.
Do następnego. xx 
@luv_myy_harreh

17 komentarzy:

  1. mmmmm *.* świetny <3 czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu *-*
    Cudowny rozdział! <3
    Kocham to!!! :**
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału ^^
    @Carrots_6969

    Zapraszam do mnie :)
    http://cityiofdeath.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny rozdział :) Kocham te opowiadanie <3 czekam z niecierpliwością na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko jak ja uwielbiam te opowiadanie! Wyczuwa się tu klimat Sagi Zmierzch i innych historii o supranaturalnych istotach, ale mi to kompletnie nie przeszkadza. Kocham takie klimaty i cieszę się, że wplatałaś do tego świata One Direction. Darry moment był taki słodki. Najpierw te siedzenie na przeciwko siebie i ten! pocałunek. Wspaniale to opisałaś. Mam nadzieje, że Diana dobrze wszystko przemyśli i przeanalizuje. Oby tylko udało się na spokojnie to wszystko ogarnąć.
    Czekam na nn <3 i powodzenia w szkole ;**
    @Real_Paradiise x

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwwwww *-* Harry jest słodziakiem, on się tak o nią troszczy <333 Jak to Eleanor powiedziała -Słodko wyglądacie.- ♥ !
    To i jest takie BUMMMM bo Diana ma być wampirem, Liam jest jest kochanym braciszkiem i w ogóle to jest takie świetne, że czasem brakuje mi słów c; czasem płaczę, a czasem się śmieję z jej przygód :D ten ff jest mega perfekcyjnie super zjebisty <333333333333333333 !!!!!!!!!!!!!!
    @lovkikofkiZiall xx

    lifeisbrutalandkopaswdupas.blogspot.com
    same-kompleksy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że to ostatni rozdział przed świętami ;c
    Ale rozumiem, bo sama mam dużo nauki i muszę przypilnować oceny.
    Za jakie grzechy?
    Opowiadanie jest aeifokewgofjksr ^^
    Nigdy nie spodziewałam się, że z tego wyjdzie coś, aż tak dobrego. Nie krytykuję cię, bo świetnie piszesz. Ale jak powiedziałaś mi o twoich planach, to podeszłam do tego z pewnym dystansem, a tu proszę.
    WOW!
    To jest coś wielkiego. Gdybyś wydała książkę to czuję, że byłby to bestseller (dobrze napisałam?)
    Tylko proszę nie zawieszaj chociaż tego bloga.
    Czekam na wielki powrót z nowym rozdziałem :D
    @hazziuhl

    OdpowiedzUsuń
  7. Akcja si rozkręca ! :D
    Diana się dowiedziała, nareszcie ! :>
    I ta rozmowa z Harrym, i w ogóle ich wspólnie spędzone chwile.. słodko *_*
    No i ciekawa jestem jak potoczą się dalsze losy bohaterów! C:

    Pozdrawiam ciepło :)
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku, wybacz, że dopiero teraz komentuję, bo przeczytałam ten rozdział zaraz jak wysłałaś mi o nim informację. Byłam przekonana, że coś napisałam. W każdym razie, bardzo mi się podoba. To się robi z każdą chwilą coraz ciekawsze i nie mogę doczekać się tego, jak to wszystko rozkręcisz. Uwielbiam Harry'ego, jejku. *_*
    Pisz szybko dalej! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. nuifedhf8oew zajebiste *-* widze że akcja sie rozkręca! to dobrze, ciesze sie z tego <3 dodawaj szybko nexta bo sie nie moge doczekać :)
    kocham cię <3 @luv_my_zayn

    OdpowiedzUsuń
  10. Awwwwwww! Jakie to było sweeet *.* Tak mi zaleciało Sagą Zmierzch przy tym pocałunku i w ogóle... Takie wspomnienia powróciły i te emocje kiedy czytałam to po raz pierwszy xD Ale szczerze to Hazz bardziej pasuje doi tej roli niż Edward xD W ogóle dobrze, że Diana się teraz o wszystkim dowiedziała. To jest takie kurcze ciekawe, że nie wiem xD Strasznie mi się podoba! Poprzednie rozdziały czytałam już wcześniej, (ale totalnie nie miałam jak skomentować za co znowu cię kochana przepraszam) no i muszę ci powiedzieć, że to się z każdą chwilą robi coraz to ciekawsze. Po prostu chce się więcej i więcej xDD Ale serio Harry w roli wampira jest genialny! Uwielbiam go! *.*
    Ciebie kochana zresztą też uwielbiam xD
    Bosko i przecudownie piszesz! Chcę już następny rozdział, no ale niestety muszę czekać aż do wtorku :c
    No ale okeeej... Poczekam xD I spodziewaj się długaśnego komentarza (chyba nawet wiesz dlaczego) xD
    Pisz szybciutko :*
    Weny kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten blog został nominowany do Liebster Award szczegóły tutaj : lifeisbrutalandkopaswdupas.blogspot.com :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Udało mi się przeczytać wszystkie rozdziały tak mnie to wciągnęło. Od niedawna jestem fanką fantastyki, więc bardzo się ucieszyłam, gdy okazało się, że nie piszesz zwykłego, obyczajowego opowiadania. Bardzo fajny pomysł z charakteryzacją Diany. Wszystko jest w bardzo fajny i łatwy sposób napisane, więc przyjemnie się czyta. Podoba mi się to, że umieściłaś w swoim opowiadaniu dziewczyny chłopaków, które również mają niesamowite moce. Wyszło ci bardzo fajne opowiadanie z połączenia Zmierzchu, Darów Anioła i swojego własnego pomysłu. Naprawdę cieszę się, że mogłam to przeczytać. To była taka odskocznia od rzeczywistości i przygotowań do świąt. Pozdrawiam i życzę dużo weny. @neradii

    OdpowiedzUsuń
  13. Hehehhehehhe z imion Hazzy i Fiany mozna ulozyc pare skrotow, ale mi najbardziej podoba sie HAIANA; DARRY; DAIARRY

    OdpowiedzUsuń
  14. Heej! Zostałaś nominowana do Libster Avards! Szczegóły tu: http://readallaboutitlarrystylinson.blogspot.com/
    (wejdź w zakładkę o tej nagrodzie i wszystkiego się dowiesz. Jeśli jeszcze nie ma tej zakładki powinna się pojawić z najbliższych dniach)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że ponownie wpadłam na Twój blog, bo link mi gdzieś zniknął :C Na szczęście wszystkie rozdziały nadrobiłam! *.* Ich długość jest ekstra! Szablon bomba! Temat opowiadania świetny! Brak błędów - super piszesz ;) Faktycznie kilka rzeczy być może wzięłaś ze Zmierchu itd., ale kompletnie mi to nie przeszkadza, bo jest idealnie wplecione w rozdziały <3 Cóż mogę jeszcze powiedzieć... Dodaję się do followersów i z niecierpliwieniem oczekuję następnego rozdziału, który mam nadzieję, że pojawi się wkrótce xx

    Pozdrawiam + zapraszam do mnie na http://you-are-so-pretty-when-you-cry.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej informacji u mnie na blogu :)
    http://katie-and-one-direction.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Swietne ff . Będę czytać ;)
    @talkdirtytome8

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy