*Harry's P.O.V*
Parkując samochód, usłyszałem bicie serca. Zmarszczyłem brwi. Przecież w domu nie mamy żadnego człowieka. Szybko ruszyłem do drzwi, otwierając je i wchodząc do środka.
-Nareszcie! - doszedł do mnie, już znudzony, głos Zoe. Dziewczyna wyłoniła się z salonu stając przede mną.
-Coś się stało? - spytałem nieco zdziwiony, przyglądając się jej uważnie.
-Tak! - oparła, wyrzucając ręce w powietrze. -Diana widziała dzisiaj Zayna. - wyjaśniła, kiedy zobaczyła moją minę.
-I? Co z tego? - dociekałem, nie rozumiejąc, o co jej chodzi.
-Zayna w postaci wampira! - krzyknęła, tracąc cierpliwość. O cholera...
-Jak to?! - podniosłem lekko swój głos. -Zayn! - wydarłem się, zwołując go na dół.
-Tak to! Musicie nad tym panować! Ona już coś podejrzewa! - mówiła dziewczyna i zaczęła krążyć w tę i z powrotem. W tym samym momencie, mulat zbiegał po schodach.
-Co jest? - spytał, widząc nas nieźle wkurzonych. Przeczesałem nerwowo swoje włosy.
-Odbiło ci? - syknąłem, podchodząc do niego.
-O co ci chodzi? - podniósł ręce w obronnym geście.
-Ukazałeś się Dianie? - zadałem pytanie, wyraźnie cedząc każde słowo. Potrząsnął głową.
-Nie! Skąd w ogóle przyszło ci to do głowy? - był zdziwiony. Z resztą, ja też.
-Chłopaki, musicie to załatwić. - przerwała nam Zoe, o której kompletnie zapomniałem. Kątem oka zobaczyłem Liama, który nagle stanął, jak wryty.
-Stary? - zwróciłem się do niego. -Co zobaczyłeś? - spytałem, trochę zaniepokojony.
-Najwidoczniej, Diana nie blokuje już mojego daru. - powiedział i popatrzył na mnie z przerażeniem w oczach. -Zamierza odkryć naszą tajemnicę. - oznajmił. W tym momencie poczułem, jak nogi się pode mną ugięły. Oparłem się jedną ręką o ścianę. Cholera by to wzięła...
*Diana's P.O.V*
Praktycznie przez całą noc nie zmrużyłam oka. Najzwyczajniej w świecie się bałam. Co, jeśli to nie były zwidy? Jeśli w moim pokoju na prawdę ktoś był? Potrząsnęłam głową, odtrącając te myśli i wyplątując się z prześcieradeł, stanęłam bosymi stopami na zimnej podłodze. Włączyłam radio i akurat leciała piosenka "Best Song Ever". Nucąc ją pod nosem, ruszyłam do łazienki, żeby się przebrać.
Gotowa zeszłam na dół, gdzie czekała na mnie niespodzianka. Oczy prawie wyszły mi z orbit, na widok bukietu czerwonych róż. Podeszłam bliżej, odnajdując karteczkę pomiędzy nimi.
"Mam nadzieję, że róże Ci się spodobają.
Przepraszam, że bez zapowiedzi, ale zabieram Cię na kawę.
Bądź gotowa na 12.
Harry. xx"
Zerknęłam na zegarek, który wskazywał godzinę 11:30. Jak torpeda wybiegłam z powrotem do sypialni. W prawdzie, wyglądałam dobrze, ale i tak chciałam lepiej.
Kiedy kończyłam ostatnie poprawki, zadzwonił mój telefon.
-Słucham? - odebrałam, nie patrząc na wyświetlacz.
-Ten Harry to serio cię lubi. - powiedział Austin, a w jego głosie czułam sarkazm. Zmarszczyłam brwi. -To ja odebrałem te róże. - dodał, jakby czytał w moich myślach.
-Co robiłeś rano u mnie w domu? - spytałam, mimo, że znałam odpowiedź.
-Mieliśmy wyjść razem, pamiętasz? - zadał pytanie, na co moja ręka spotkała się z czołem.
-Przepraszam.. - wymamrotałam, schodząc po schodach. Serio, zaniedbuję go.
-Spoko, mała. - palnął, ale mimo wszystko wiedziałam, że jest mu przykro.
-Wynagrodzę ci to. - obiecałam, wyglądając przez okno. Harry właśnie wysiadał z samochodu.
-Jasne. - mruknął. -Mówiłaś to samo wczoraj. - przypomniał, a ja się skrzywiłam.
-Wiem, wiem.. przepraszam. - powtórzyłam, zabierając torebkę do ręki.
-Jest okej. - zapewnił. -Dobra, leć już, bo jeszcze pojedzie bez ciebie. - powiedział i wtedy usłyszałam dzwonek.
-Um.. do zobaczenia. - pożegnałam się, podchodząc do drzwi i chwytając za klamkę.
-Cześć. - rzucił, po czym zakończył połączenie. Westchnęłam, przyciągając drewnianą powłokę w swoją stronę.
-Hej. - brunet uśmiechnął się do mnie, a mój żołądek wywinął koziołka.
-Hej. - odparłam, stając lekko na palcach i cmokając jego policzek. Wyszłam na schodki, zamykając drzwi. -Gdzie zabierasz mnie dzisiaj? - spytałam, kiedy on złapał moją rękę.
-Czy wszystko musisz wiedzieć? - odpowiedział pytaniem, a w jego głosie było rozbawienie. Skinęłam głową. -W takim razie.. zabieram cię na kawę, a potem na spacer. - oznajmił. Wyszczerzyłam się, wsiadając do samochodu. Kątem oka dostrzegłam jednego fotoreportera, który zrobił mi zdjęcie. Natychmiast przekręciłam głowę.
-Boże.. - wymamrotałam. Harry usiadł na miejscu kierowcy, odpalając auto.
-Przepraszam.. oni nigdy nie dają spokoju. - westchnął i ruszył w podjazdu.
-Domyślam się. - palnęłam z grymasem na twarzy. -Macie przerąbane. - stwierdziłam, zerkając przez szybę.
-Taa.. - mruknął i zamknął moją małą dłoń w swojej wielkiej, a mnie znów oblała fala tych dziwnych dreszczy. Uśmiechnęłam się pod nosem.
Droga minęła praktycznie w ciszy, ale nie w tej krępującej. Na miejscu, korzystając z okazji, szybko wysiadłam z samochodu. Zadowolona, że udało mi się samej, wyszczerzyłam się, a Harry pokręcił głową z dezaprobatą.
-Nie boisz się? - spytałam nagle, kiedy kolejny już raz chwycił moją dłoń. Zmarszczył brwi i popatrzył na mnie z góry.
-Czego mam się bać? - uśmiechnął się lekko, wywołując to samo u mnie. Czułam się przy nim tak wyjątkowo.. Czy to źle?
-No.. że jutro będzie głośno.. o "nas". - wyrysowałam cudzysłów w powietrzu. Jego wyraz twarzy nie mówił mi nic.
-Szczerze? - mruknął, a ja skinęłam głową. -To mam to gdzieś. - palnął, przepuszczając mnie w drzwiach kawiarni. Ciepło wypełniające całe pomieszczenie, natychmiast uderzyło w moją twarz. Westchnęłam zadowolona. Pogoda nas nie rozpieszcza..
-Tak, ale.. możesz mieć jakieś problemy, czy coś, prawda? - pytałam, nie dając za wygraną. Tu już nie chodziło o ciekawość, tylko chciałam wiedzieć, na czym stoję. To chyba normalne.
-Wiesz.. jeśli spotykanie się ze znajomymi byłoby jakimś problemem, Paul by mi powiedział. - odparł, po czym podszedł do lady, żeby złożyć zamówienie. Och. Znajomi.. No tak. Wcale nie myślałam, że jesteśmy czymś więcej. Tylko znajomi.
Harry wrócił po kilku minutach z dwoma kubkami parującej cieszy.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego, biorąc w dłonie swoją Latte. Mmm.. pachniało cudownie. Zamoczyłam usta w napoju, rozkoszując się smakiem.
-Wiesz, że jak zacznie się trasa, będziesz musiała jechać z nami? - chłopak spytał nagle, co zbiło mnie z tropu. Popatrzyłam na niego wielkimi oczami, na co zachichotał lekko.
-Nie myślałam o tym.. - wymamrotałam, zdając sobie sprawę z tego, że mówi prawdę. Będę musiała wyjechać..
-Nie martw się, nie jest aż tak źle. Przyzwyczaisz się. - powiedział, puszczając mi oczko. Kąciki moich ust uniosły się lekko, na samą myśl o podróżowaniu po całym świecie z piątką moich idoli. Do niedawna to było tylko niewiarygodnym marzeniem, a teraz proszę. Siedzę w kawiarni z Harrym Stylesem, debatując o tym, jak będzie w trasie koncertowej, w której wezmę udział.
-Spełnienie marzeń.. - mruknęłam pod nosem, upijając kolejny łyk kawy.
-Hmm? - chłopak zmarszczył brwi, patrząc na mnie. Potrząsnęłam głową, uśmiechając się.
-Nic. - szepnęłam, wpatrując się w intensywną zieleń jego pięknych oczu. Dołeczki w jego policzkach ukazały się, przyprawiając mnie o kolejne salto żołądka. To niewiarygodne, jak jeden facet może działać na kobietę. To ta cholerna siła, którą oni mają w sobie, czy zwykłe pragnienie? Nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem.
Po niespełna godzinie, postanowiliśmy ruszyć w końcu na ten spacer. Wychodząc ze Starbucks'a, włożyłam swoje dłonie do kieszeni płaszcza. Z racji tego, że Harry szedł nie cały metr przede mną, wystawił rękę w moim kierunku, a kiedy nie zareagowałam, zaczął nią machać, na co parsknęłam śmiechem.
-Diana? - zerknął na mnie pytająco, marszcząc czoło.
-Nie martw się. Moją sprawą jest to, z kim się umawiam. - powiedział pewnym głosem, a ja podałam mu swoją zlodowaciałą dłoń. To w końcu to była randka? Uch, pogubiłam się.
-Ale ja nie chcę później być obrażana na portalach społecznościowych i w prasie. - palnęłam, uparcie trzymając przy swoim. Zatrzymał się i chwycił moją twarz w swoje dłonie, wpatrując się w moje oczy.
-Fotoreporterzy, to szuje. Oni chcą tylko twojego nieszczęścia. - tłumaczył, gładząc kciukiem mój różowy od zimna policzek. -Udowodnij, że jesteś silna. - dodał, składając na moim czole całusa. Uśmiechnęłam się.
-Dobra. - rzuciłam, pewniej łapiąc jego rękę i ruszając przed siebie.
Droga minęła praktycznie w ciszy, ale nie w tej krępującej. Na miejscu, korzystając z okazji, szybko wysiadłam z samochodu. Zadowolona, że udało mi się samej, wyszczerzyłam się, a Harry pokręcił głową z dezaprobatą.
-Nie boisz się? - spytałam nagle, kiedy kolejny już raz chwycił moją dłoń. Zmarszczył brwi i popatrzył na mnie z góry.
-Czego mam się bać? - uśmiechnął się lekko, wywołując to samo u mnie. Czułam się przy nim tak wyjątkowo.. Czy to źle?
-No.. że jutro będzie głośno.. o "nas". - wyrysowałam cudzysłów w powietrzu. Jego wyraz twarzy nie mówił mi nic.
-Szczerze? - mruknął, a ja skinęłam głową. -To mam to gdzieś. - palnął, przepuszczając mnie w drzwiach kawiarni. Ciepło wypełniające całe pomieszczenie, natychmiast uderzyło w moją twarz. Westchnęłam zadowolona. Pogoda nas nie rozpieszcza..
-Tak, ale.. możesz mieć jakieś problemy, czy coś, prawda? - pytałam, nie dając za wygraną. Tu już nie chodziło o ciekawość, tylko chciałam wiedzieć, na czym stoję. To chyba normalne.
-Wiesz.. jeśli spotykanie się ze znajomymi byłoby jakimś problemem, Paul by mi powiedział. - odparł, po czym podszedł do lady, żeby złożyć zamówienie. Och. Znajomi.. No tak. Wcale nie myślałam, że jesteśmy czymś więcej. Tylko znajomi.
Harry wrócił po kilku minutach z dwoma kubkami parującej cieszy.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego, biorąc w dłonie swoją Latte. Mmm.. pachniało cudownie. Zamoczyłam usta w napoju, rozkoszując się smakiem.
-Wiesz, że jak zacznie się trasa, będziesz musiała jechać z nami? - chłopak spytał nagle, co zbiło mnie z tropu. Popatrzyłam na niego wielkimi oczami, na co zachichotał lekko.
-Nie myślałam o tym.. - wymamrotałam, zdając sobie sprawę z tego, że mówi prawdę. Będę musiała wyjechać..
-Nie martw się, nie jest aż tak źle. Przyzwyczaisz się. - powiedział, puszczając mi oczko. Kąciki moich ust uniosły się lekko, na samą myśl o podróżowaniu po całym świecie z piątką moich idoli. Do niedawna to było tylko niewiarygodnym marzeniem, a teraz proszę. Siedzę w kawiarni z Harrym Stylesem, debatując o tym, jak będzie w trasie koncertowej, w której wezmę udział.
-Spełnienie marzeń.. - mruknęłam pod nosem, upijając kolejny łyk kawy.
-Hmm? - chłopak zmarszczył brwi, patrząc na mnie. Potrząsnęłam głową, uśmiechając się.
-Nic. - szepnęłam, wpatrując się w intensywną zieleń jego pięknych oczu. Dołeczki w jego policzkach ukazały się, przyprawiając mnie o kolejne salto żołądka. To niewiarygodne, jak jeden facet może działać na kobietę. To ta cholerna siła, którą oni mają w sobie, czy zwykłe pragnienie? Nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem.
Po niespełna godzinie, postanowiliśmy ruszyć w końcu na ten spacer. Wychodząc ze Starbucks'a, włożyłam swoje dłonie do kieszeni płaszcza. Z racji tego, że Harry szedł nie cały metr przede mną, wystawił rękę w moim kierunku, a kiedy nie zareagowałam, zaczął nią machać, na co parsknęłam śmiechem.
-Diana? - zerknął na mnie pytająco, marszcząc czoło.
-Nie martw się. Moją sprawą jest to, z kim się umawiam. - powiedział pewnym głosem, a ja podałam mu swoją zlodowaciałą dłoń. To w końcu to była randka? Uch, pogubiłam się.
-Ale ja nie chcę później być obrażana na portalach społecznościowych i w prasie. - palnęłam, uparcie trzymając przy swoim. Zatrzymał się i chwycił moją twarz w swoje dłonie, wpatrując się w moje oczy.
-Fotoreporterzy, to szuje. Oni chcą tylko twojego nieszczęścia. - tłumaczył, gładząc kciukiem mój różowy od zimna policzek. -Udowodnij, że jesteś silna. - dodał, składając na moim czole całusa. Uśmiechnęłam się.
-Dobra. - rzuciłam, pewniej łapiąc jego rękę i ruszając przed siebie.
~*~
Ściemniało się i ulice Londynu budziły się do życia. Wieczorami jest tutaj jeszcze większy ruch niż za dnia.
-To gdzie teraz? - spytał Harry, zatrzymując się przed Centrum Handlowym.
-Możemy wejść do środka. - zaproponowałam, a on skinął głową.
-Harry! - usłyszałam dziewczęcy pisk i już wiedziałam, co się święci. Westchnęłam. Fanki zatrzymywały nas cały czas! -
Harry! Możemy autograf?! - krzyczała jedna. Odsunęłam się na bok. Chłopak posłał mi przepraszające spojrzenie i zniknął w tłumie.
Wzdychając, weszłam do pierwszego, lepszego sklepu. Młodzież, która się w nim znajdowała, od razu zainteresowała się moją osobą. Niektórzy szeptali coś, zerkając na mnie, a inni porównywali do mnie moje zdjęcie, które znajdowało się w gazecie. Przeczesałam swoje włosy. Wiedziałam, że tak będzie..
"Diana Evans i Harry Styles spędzili dzisiaj cudowny dzień! Najpierw wybrali się na kawę, a później na spacer po całym Londynie.
Z naszych przypuszczeń wynika, że Styles znalazł sobie nową dziewczynę.
Evans kilka dni temu została stylistką One Direction. Czyżby kolejny, ustawiony związek?
Podczas dzisiejszego wyjścia, Harry okazywał dziewczynie dużo czułości. Trzymali się za ręce, śmiali się.. byli szczęśliwi.
Wyglądali, jakby na prawdę coś ich łączyło. A może po prostu są dobrymi aktorami?"
Słuchałam tych bzdur, które wygadywali w radiu. Ludzie potrafią zrobić aferę z byle czego. To chore.
-Diana? - usłyszałam głos Harrego. Odwróciłam się i zobaczyłam, jak zmierza w moim kierunku. -Szukałem cię. - oznajmił i chwycił moją dłoń. Zabrałam ją w przeciągu sekundy. Zmarszczył brwi.
-Gadają o nas. - powiedziałam. -Twierdzą, że jesteśmy w "udawanym związku". - wyrysowałam w powietrzu cudzysłów.
-Mówiłem ci, żebyś się tym nie przejmowała. - mruknął, patrząc na mnie. Rozglądnęłam się. Wszystkie pary oczu wlepione były w nas. Westchnęłam.
-Harry.. - jęknęłam, a on zrozumiał o co mi chodzi. Złapał mnie za rękę i wyciągnął ze sklepu. -Jesteśmy tylko znajomymi. Nie chcę, żeby uważano nas za parę. - wydusiłam, obserwując, jak wyraz jego twarzy się zmienia. Iskierki z oczu zniknęły, tak samo, jak ten piękny uśmiech.
-Cóż.. mam to gdzieś. Nie zamierzam przestać się z tobą widywać, bo prasa o nas plotkuje. Zawsze będą to robić. Teraz jesteś częścią teamu. Tak czy inaczej, będziesz w gazetach. - mówił, a ja zdałam sobie sprawę, jak bardzo zabolały go moje słowa. Ale przecież sam powiedział, że spotykamy się, jako znajomi. Więc o co chodzi? Skrzyżowałam ręce na piersi. -Co? - spytał, kiedy intensywnie się w niego wpatrywałam.
-Nic, wracajmy. - machnęłam ręką i ruszyłam przed siebie. Usłyszałam kilka przekleństw wylatujących z ust Harrego, a po chwili już szedł obok mnie.
~*~
Wróciłam do domu, zaraz po tym, jak skończył się koncert. Nie miałam nic do roboty, więc postanowiłam, że się przejdę. Szybko założyłam płaszcz i wyszłam. Zauważyłam kilka fleszy skierowanych w moją stronę. Cholerni paparazzi. Wbiłam ręce do kieszeni i przyśpieszyłam kroku.
Szum drzew koił moje nerwy. Przypomniałam sobie o incydencie z dnia poprzedniego i natychmiast spojrzałam przed siebie. Starałam się coś wyłapać, ale nic nie było.
Wiedziałam na co się piszę, kiedy wchodziłam do lasu. Niektórzy mogą pomyśleć, że jestem szalona i mi odbiło, ale ja po prostu chciałam w końcu coś odkryć.
Ostrożnie i ze strachem w oczach zrobiłam kilka kroków. Starałam się nie potknąć, ale marnie mi to wychodziło. Bałam się, że nagle może coś skądś wyskoczyć. Mój lęk do ciemności przeważał nade mną, ale nie dałam za wygraną.
Wchodząc w coraz gęstszą mgłę, pisnęłam, kiedy coś zaszeleściło. Na mojej skórze pojawiły się dreszcze. Powoli przekręciłam głowę i dostrzegłam postać. Zamarłam, kiedy rozpoznałam bujne loki.
-Ha..Harry? - wyjąkałam. Moje serce zwiększyło swoje obroty, a oddech stał się płytszy.
-Co tutaj robisz? - spytał i wtedy byłam święcie przekonana, że to on. Przeraziłam się jeszcze bardziej.
-Zg..zgubiłam się. - skłamałam. Wyłonił się zza drzewa i stał metr ode mnie.
-Nie powinnaś tutaj być. Jesteś w niebezpieczeństwie. - mówił mrocznym głosem. Oblała mnie jeszcze większa fala strachu.
-Co.. co ty pieprzysz? - wypaliłam, siląc się na chwilę odwagi. Zrobił krok do przodu.
-Idź stąd. - rozkazał, a ja znów ujrzałam jego czerwone tęczówki. Co to, do cholery jasne, wszystko znaczy?!
-Nie. - potrząsnęłam głową, pewna siebie. Otworzył usta, a w blasku księżyca, który pojawił się ni stąd ni zowąd, błysnęły jego kły.
-Diana, wyjdź z lasu, natychmiast. - powiedział ostrzejszym tonem. Potrząsnęłam głową, uparcie trzymając przy swoim.
-Nie mam zamiaru. Chcę się dowiedzieć, co się tutaj dzieje?! - podniosłam głos, wyrzucając ręce w powietrze. Zlekceważył moje pytanie.
-Ostatni raz cię ostrzegam. Lepiej będzie, jak stąd pójdziesz. - ręką wskazał na wyjście z tego piekielnego miejsca. Przełknęłam ślinę, a zaraz po tym poczułam mocne uderzenie w tył głowy. Jęknęłam z bólu i upadłam na ziemię. Widząc Harrego, który stoi w miejscu, zamknęłam oczy, czując jak ogarnia mnie senność. Ostatkiem sił dotknęłam miejsca, w które dostałam. Później pamiętam już tylko ciemność...
-----------------------------------------
Dobry wieczór! :)
Przepraszam, że dopiero dzisiaj dodaję rozdział.
Szaleję, bo udało mi się napisać aż dwa! Tutaj i na drugim blogu. :D
Ale nie o tym..
Mam nadzieję, że się wam podobało.
Nie zabijajcie za takie zakończenie.
Od przyszłego rozdziału akcja rozkręci się jeszcze bardziej.
Mam nadzieję, że te wypociny nie zniechęcą was do dalszego czytania.
Czekam na opinie. :)
Kocham Was. xx
@luv_myy_harreh
WOW!
OdpowiedzUsuńNiesamowite.
Naprawdę.
WOW!
fksdfksijdg *_*
@hazziuhl
OMG <3 to jest mega zajebiste.!
OdpowiedzUsuńPrzez to 'pobiłam' się z bratem, bo ja siedzę i czytam rozdział na komórce, a on wleciał do mnie do pokoju i mi go wyrwał. -,- i zaczęliśmy biegać po cały piętrze. A jak wywalczyłam mój telefon to przyjaciółka do mnie zadzwoniła, a nie odebrałam, bo chciałam przeczytać rozdział. Tak więc jestem bardzo dziwna :P ale trudno po prostu KOCHAM TEGO BLOGA <3 ! A no i wracając do rozdziału to jestem ciekawa co się stanie z Dianą i jak chłopaki postanowili rozwiązać tę całą sprawę. Czekam na next ! Życzę dużo weny <3 ! @lovkikofkiZiall xx
same-kompleksy.blogspot.com
lifeisbrutalandkopaswdupas.blogspot.com
aaaa!
OdpowiedzUsuńGenialne ! *-*
Akcja się rozkręca!
Ciekawe kiedy Diana dowie się o tajemnicy :>
Czekam na nowości :)
Pozdrawiam.
@blue_eyes_9
Ale cudowny rozdział :) Podziwiam Cie świetnie piszesz ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Nats xoxo
OMG *-*
OdpowiedzUsuńKocham to! <3
Jejciu! To jest po prostu arcydzieło! :****
Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ^^
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
Jeju genialne !! <3 i te opowiadanie to nie są wypociny tylko coś cudownego *-* oby Dianie nic się nie stało
OdpowiedzUsuńJa chce już nexta !!!!! <33
@JuliaKlove1D
O matko... Ale się porobiło... Najpierw tak uroczo, bo randka.. Potem już trochej gorzej bo prasa jak zwykle lubi namieszać, ale końcówką to mnie totalnie zaskoczyłaś! Wooww
OdpowiedzUsuńNie każ mi długo czekać na nexta bo ja psychicznie nie dam rady!
Czekam z ogromna niecierpliwością na nn!!!!!!
@Real_Paradiise x
No i powiedz mi, co ja mam ci napisać? To jest zdecydowanie moje ulubione opowiadanie i tu nie ma nawet o czym mówić. Bardzo ciekawi mnie główna bohaterka. Swoją drogą zastanawiam się, kiedy wszystko z Dianą się wyjaśni. Świetnie wymyślone, fabuła zaciekawia coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. <3
@dirtwayland
Omfg,ale zajebiste *-*
OdpowiedzUsuńPodziwiam twoją pomysłowość i talent.Jesteś niesamowita :)
Ale dlaczego skończyłaś w takim momencie? ;-;
Dodaj szybko kolejny!
Twoja oddana czytelniczka @ellen_my_queen
WOW.. muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że to opowiadanie będzie tak.. GENIALNE !!! Sam pomysł jest dosyć oryginalny, pomysłowy i świetnie przemyślany. wielkie gratulacje za taką twórczość, oby przyciągała jak najwięcej czytelników :) czekamy na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebsten Awards :) Więcej info: http://onedirection-icanloveyoumorethanthis.blogspot.com/2013/12/libsten-awards.html
OdpowiedzUsuńto jest genialne!! Najchętniej czytałabym cały czas...mam nadzieję że kiedyś będę mogła kupić tę książkę .. @swag_and_soon
OdpowiedzUsuńTo. Jest. Genialne. Boże ciekawość mnie zżera. Co się stanie jak Diana odkryje prawdę?
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
@szalona_ja