To ważna notka, więc chcę, by każdy ją przeczytał i nie ignorował.
Od kilku rozdziałów jest Was tutaj coraz mniej.
Nie ukrywam, to przykre.
Wyświetleń jest prawie 19 tysięcy, a komentarzy pod najważniejszym rozdziałem 10.
Jaja sobie robicie?
Wiem, że pewnie po przeczytaniu tego, wyśmiejecie mnie.
Proszę bardzo, mam to gdzieś :)
Przechodząc do sedna...
Blog zostaje zlikwidowany.
Dałam szansę na to, byście pokazali, że dalej interesuje Was ten fanfik, a Wy znów mnie olaliście.
Zawieszałam bloga już kilka razy i mam dość, serio.
Nie będę robić z siebie dłużej idiotki.
To nie o to chodzi.
Piszę dla was, publikuję dla was, a Wy macie mnie i moje godziny spędzone na pisaniu w poważaniu.
Zawiodłam się.
Cholernie się zawiodłam...
Wydawało mi się, że poprzedni rozdział jest rozdziałem najważniejszym.
Wejść było zaledwie 160.
To przykre.
Na początku myślałam, że po prostu nie macie kiedy przeczytać.
Czekałam. Czekałam. I czekałam.
I nic.
Tak, wiem, że jestem teraz żałosna, ale postawcie się na moim miejscu.
Pomyślcie sobie, jak wielkie rozczarowanie czułam.
Tak więc, nie spodziewajcie się kolejnego rozdziału.
Bloga nie usuwam, jedynie go jakby likwiduję.
Nie będę pisać. Nie, bo nie ma dla kogo.
Tych, którzy tu byli, chcę cholernie przeprosić.
Wiem, że teraz Was zawiodłam, jednak przez to, co się dzieje, nawet odechciało mi się już pisać.
Mam tylko nadzieję, że nie przestaniecie mieć o mnie dobrego zdania.
Chcę Wam również podziękować za obecność pod każdym rozdziałem.
Są tacy, którzy byli tu od początku.
Dziękuję i pamiętajcie, że Was kocham.
To by było chyba na tyle.
Jeśli kiedykolwiek postanowiłabym wrócić (co się raczej nie stanie) dam znać.
A teraz dzięki jeszcze raz.
Za to, że byliście i za to, że nie byliście.
Cokolwiek.
Trzymajcie się.