Delikatne chrapanie zwróciło moją uwagę. Odwróciłam wzrok, patrząc na Harry'ego i mimowolnie się uśmiechnęłam. Kilka niesfornych loków opadło na jego czoło, długie rzęsy co jakiś czas trzepotały delikatnie, kładąc się cieniem na policzkach, a głębokie, malinowe usta same się prosiły, by złożyć na nich pocałunek. Jego dłoń ciągle ściskała moją, jakby bał się, że mogę uciec.
Z lekkim wahaniem zaczesałam czekoladowy nieład, a on uśmiechnął się przez sen, wywołując ciepło na moim sercu. Teraz już wiedziałam, że to, co do niego czuję, to nie tylko zwykłe zauroczenie. Zakochałam się pierwszy raz w życiu. I muszę przyznać, że jest to cudowne uczucie.
Pamiętam, jak euforia roznosiła go od środka przez pierwsze kilka dni, kiedy powiedziałam mu to, na co tak długo czekał. Od tamtego czasu jakby wszystko jest inaczej. Harry nie ukrywał już żadnych uczuć. Otwarcie mówił o tym, co nas łączy. Nawet fani to zaakceptowali, co nie zdarza się często.
-Przepraszam? - usłyszałam kobiecy głos. Podniosłam wzrok, widząc stojącą nade mną sterwadessę. - Mogłaby pani obudzić swojego chłopaka? Zaraz będziemy lądować. - oznajmiła, uśmiechając się ciepło.
-Oczywiście. - odparłam krótko, odwzajemniając gest. Skinęła głową i odeszła w kierunku śpiącego Niall'a. -Harry... - szepnęłam, siadając prosto, dzięki czemu jego głowa opadła do zagłębienia mojej szyi. Jęknął, wtulając się bardziej. -Harry. - powtórzyłam trochę głośniej.
-Hm? - mruknął, mlaskając językiem. Uśmiechnęłam się szeroko na ten widok.
-Obudź się. Lądujemy. - powiedziałam. Z oporem podniósł powieki, kierując swoje oczy na moją osobę. Uśmiechnął się, ukazując dołeczki, a ja zbliżyłam się do niego i lekko cmoknęłam jego usta.
-Mmm... - zamruczał zadowolony, przyciągając mnie na kolana.
-Proszę zapiąć pasy. Podchodzimy do lądowania. - głos pilota zabrzmiał w głośnikach, na co Harry jęknął. Zachichotałam, siadając z powrotem na swoje miejsce.
~*~
-Zoe! - pisnęłam, widząc brunetkę stojącą przy samochodzie. Rozłożyła ramiona, uśmiechając się do mnie, a ja podbiegłam, przytulając ją mocno.
-Czemu ona na mój widok tak nie reaguje? - spytał Harry, udając oburzonego. Nie zwracając na niego uwagi, pogrążyłam się w rozmowie z przyjaciółką.
-Ale za tobą tęskniłam. - przyznałam, a zielonooki zabrał ode mnie torby.
-Ja za tobą też. Mam ci sporo do opowiedzenia. - oznajmiła, wzbudzając moją ciekawość. Złapałam ją za rękę, wciągając do samochodu.
-No to mów. - zachęciłam, a na jej twarzy pojawił się grymas. Zmarszczyłam nos.
-Pogadamy wieczorem, jak będziemy same. - szepnęła, patrząc na mnie wymownie. Wydęłam wargę niezadowolona, a ona zachichotała.
-Okej. - mruknęłam, wzdychając. -Właśnie! Mam kilka pytań, co do mnie i Harry'ego. - wymamrotałam. Skinęła głową, dając mi znak, bym kontynuowała. -Jakim cudem ja jestem... mu przeznaczona? - spytałam, kątem oka zerkając na lokowatego, siedzącego obok kierowcy.
-To jest trochę pogmatwane, ale głównie chodzi o to, że jesteś do niego podobna. - tłumaczyła, zbijając mnie z tropu.
-Jak to podobna? - zdziwiłam się. Przygryzła dolną wargę.
-W twoich żyłach płynie wampirza krew, tak samo, jak u niego. Wiem, że to może ci się wydawać niemożliwe, ale Harry jest ci przeznaczony, odkąd się urodziłaś. - mówiła. Przełknęłam ślinę, łącząc fakty.
-Czyli... on wiedział, że to ja? - popatrzyłam na niego, a potem przeniosłam wzrok na Zoe.
-Nie. - potrząsnęła głową. Czyli mnie nie okłamał. -Nikt nie wiedział. Dopiero kilka tygodni temu, Liam widział cię w wizji po raz pierwszy.Wtedy też ja dostałam wiadomość, że muszę cię chronić. - uśmiechnęła się.
-A... co będzie, jeśli Rada nie uwierzy, że jestem córką jednego z jej członków? - spytałam, a w głowie odtworzyła mi się scena, w której jeden z wampirów wgryza się w moją szyję. Mimowolnie zadrżałam.
-O to się nie martw. Kiedy Geoff cię zobaczy, będzie miał wizję, w której dowie się o tobie wszystkiego. - powiedziała. Oparłam głowę o szybę, wzdychając cicho.
-Boję się... - przyznałam. Zoe złapała moją dłoń w pocieszającym geście.
-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - wyszeptała, uśmiechając się ciepło.
Kiedy słońce zaszło za horyzontem, a wysoko na niebie pojawił się księżyc, Harry wszedł do pokoju, ubrany cały na czarno. Jedną dłonią przeczesał czekoladowe loki, a językiem zwilżył dolną wargę. Spojrzałam w jego oczy i mimowolnie zadrżałam. Krwistoczerwone tęczówki wzbudzały we mnie strach. Westchnął i zrobił jeden krok w moją stronę.
-Idę na polowanie. - oznajmił cicho, co jeszcze bardziej mną wstrząsnęło.
-Dobrze. - szepnęłam, przekręcając głowę w bok. Chwilę później, lodowate palce Harry'ego złapały mój podbródek, zmuszając, bym na niego spojrzała.
-Nie bój się. Zoe będzie obok. - powiedział, po czym złożył na moich ustach szybki pocałunek. Odsunął się ode mnie, podchodząc do drzwi balkonowych. Otworzył je, wychodząc na rześkie powietrze.
-Kocham cię. - szepnęłam, wywołując uśmiech na jego ustach. Zamknęłam oczy dosłownie na sekundę, a kiedy otworzyłam je z powrotem, już go nie było. Zimny podmuch wiatru uderzył w moją twarz, a woń perfum Harry'ego otuliła mnie całą.
Szybki, relaksujący prysznic sprawił, że sen ogarnął mnie całą. Ziewając, rozczesałam mokre kosmyki włosów, po czym gasząc światło, wplątałam się między prześcieradła.
Mijała druga godzina, a chłopaków wiąż nie było. Przyznam, że powoli zaczynałam się martwić. Nie wiedziałam, jak wyglądało polowanie i ile trwało.
Nagle, drzwi balkonowe otworzyły się z hukiem, a do pokoju wdarł się wiatr oraz trzask pioruna. Z szybko bijącym sercem, zerwałam się z łóżka, pośpiesznie zamykając szklaną powłokę.
Kiedy kładłam się z powrotem, mogę przysiąc, że czułam czyjąś obecność. Moja głowa latała na wszystkie strony, dokładnie skanując pomieszczenie.
-Źle zrobiłaś, pojawiając się tutaj. - czyjś zachrypnięty głos odbijał się echem od białych ścian.
-K-kim jesteś? - spytałam, starając się opanować swój strach.
-Wkrótce się dowiesz. - chichot wypalał dziury w moich bębenkach. -Ale nie martw się. Nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy. - głos był coraz głośniejszy, a mój oddech coraz płytszy.
-Diana?! - krzyk Zoe przebił się przez mahoniowe drzwi. Szarpnęła za klamkę. -Diana, jesteś tam?! - spytała, pukając.
-Shh... - szept rozbrzmiał koło mojej głowy, a zimny oddech odbił się od skóry mojej szyi. Zadrżałam, szczelniej okrywając się kocem.
-Idź sobie. - wyłkałam, w duchu błagając Boga o pomoc.
-Diana! - Zoe znów krzyknęła. -Diana, błagam, otwórz! - waliła pięścią w drzwi, ale ja nie mogłam się odezwać. Miałam wrażenie, że jakaś dziwna, niewidoczna powłoka oddziela mnie i łóżko, do całej reszty pokoju.
-Jesteś taka krucha... - ten sam głos. Przysięgam, że słyszałam go zaraz przed sobą.
-Diana?! - kolejny krzyk, ale to nie był kobiecy, niespokojny krzyk. To był krzyk męski. Pełen powagi i złości. -Kochanie, otwórz te drzwi. - głos Harry'ego. Zapłakałam z bezsilności, jaka ogarnęła moje ciało. Po chwili usłyszałam donośny huk, a drzwi zatrzęsły się w zawiasach.
-Jeszcze cię odwiedzę... - chrapliwy szept, przebił się przez mój szloch i w chwili, w której Harry wyważył drzwi, przede mną pojawiła się mała chmurka dymu, a w niej odbiły się złote oczy.
-Diana! Nic ci nie jest? - podniosłam głowę, a przed sobą zobaczyłam burzę zmierzwionych, czekoladowych loków, oraz poczerniałe tęczówki, z których wyczytałam ból. Oddychał głęboko, a jego mięśnie były napięte.
-N-nie wiem.. - szepnęłam, a moje ciało zaczęło się trząść.
-Shh... - mruczał, zdejmując czarny płaszcz i buty, po czym bez słowa wziął mnie w ramiona i pozwolił, bym się w niego wtuliła. Kiedy tylko to zrobiłam, zaczęłam płakać, jak małe dziecko.
-K-kim on b-był? - dukałam, zachłystując się łzami. Pocieszająco pocierał moje plecy.
-Nie mam pojęcia... - przyznał z dziwnym napięciem w głosie. Nic nie odpowiedziałam. Jedynie wtuliłam się w niego mocniej, starając się zapomnieć o tym, co miało miejsce chwilę wcześniej.
-Ja za tobą też. Mam ci sporo do opowiedzenia. - oznajmiła, wzbudzając moją ciekawość. Złapałam ją za rękę, wciągając do samochodu.
-No to mów. - zachęciłam, a na jej twarzy pojawił się grymas. Zmarszczyłam nos.
-Pogadamy wieczorem, jak będziemy same. - szepnęła, patrząc na mnie wymownie. Wydęłam wargę niezadowolona, a ona zachichotała.
-Okej. - mruknęłam, wzdychając. -Właśnie! Mam kilka pytań, co do mnie i Harry'ego. - wymamrotałam. Skinęła głową, dając mi znak, bym kontynuowała. -Jakim cudem ja jestem... mu przeznaczona? - spytałam, kątem oka zerkając na lokowatego, siedzącego obok kierowcy.
-To jest trochę pogmatwane, ale głównie chodzi o to, że jesteś do niego podobna. - tłumaczyła, zbijając mnie z tropu.
-Jak to podobna? - zdziwiłam się. Przygryzła dolną wargę.
-W twoich żyłach płynie wampirza krew, tak samo, jak u niego. Wiem, że to może ci się wydawać niemożliwe, ale Harry jest ci przeznaczony, odkąd się urodziłaś. - mówiła. Przełknęłam ślinę, łącząc fakty.
-Czyli... on wiedział, że to ja? - popatrzyłam na niego, a potem przeniosłam wzrok na Zoe.
-Nie. - potrząsnęła głową. Czyli mnie nie okłamał. -Nikt nie wiedział. Dopiero kilka tygodni temu, Liam widział cię w wizji po raz pierwszy.Wtedy też ja dostałam wiadomość, że muszę cię chronić. - uśmiechnęła się.
-A... co będzie, jeśli Rada nie uwierzy, że jestem córką jednego z jej członków? - spytałam, a w głowie odtworzyła mi się scena, w której jeden z wampirów wgryza się w moją szyję. Mimowolnie zadrżałam.
-O to się nie martw. Kiedy Geoff cię zobaczy, będzie miał wizję, w której dowie się o tobie wszystkiego. - powiedziała. Oparłam głowę o szybę, wzdychając cicho.
-Boję się... - przyznałam. Zoe złapała moją dłoń w pocieszającym geście.
-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - wyszeptała, uśmiechając się ciepło.
~*~
Kiedy słońce zaszło za horyzontem, a wysoko na niebie pojawił się księżyc, Harry wszedł do pokoju, ubrany cały na czarno. Jedną dłonią przeczesał czekoladowe loki, a językiem zwilżył dolną wargę. Spojrzałam w jego oczy i mimowolnie zadrżałam. Krwistoczerwone tęczówki wzbudzały we mnie strach. Westchnął i zrobił jeden krok w moją stronę.
-Idę na polowanie. - oznajmił cicho, co jeszcze bardziej mną wstrząsnęło.
-Dobrze. - szepnęłam, przekręcając głowę w bok. Chwilę później, lodowate palce Harry'ego złapały mój podbródek, zmuszając, bym na niego spojrzała.
-Nie bój się. Zoe będzie obok. - powiedział, po czym złożył na moich ustach szybki pocałunek. Odsunął się ode mnie, podchodząc do drzwi balkonowych. Otworzył je, wychodząc na rześkie powietrze.
-Kocham cię. - szepnęłam, wywołując uśmiech na jego ustach. Zamknęłam oczy dosłownie na sekundę, a kiedy otworzyłam je z powrotem, już go nie było. Zimny podmuch wiatru uderzył w moją twarz, a woń perfum Harry'ego otuliła mnie całą.
Szybki, relaksujący prysznic sprawił, że sen ogarnął mnie całą. Ziewając, rozczesałam mokre kosmyki włosów, po czym gasząc światło, wplątałam się między prześcieradła.
Mijała druga godzina, a chłopaków wiąż nie było. Przyznam, że powoli zaczynałam się martwić. Nie wiedziałam, jak wyglądało polowanie i ile trwało.
Nagle, drzwi balkonowe otworzyły się z hukiem, a do pokoju wdarł się wiatr oraz trzask pioruna. Z szybko bijącym sercem, zerwałam się z łóżka, pośpiesznie zamykając szklaną powłokę.
Kiedy kładłam się z powrotem, mogę przysiąc, że czułam czyjąś obecność. Moja głowa latała na wszystkie strony, dokładnie skanując pomieszczenie.
-Źle zrobiłaś, pojawiając się tutaj. - czyjś zachrypnięty głos odbijał się echem od białych ścian.
-K-kim jesteś? - spytałam, starając się opanować swój strach.
-Wkrótce się dowiesz. - chichot wypalał dziury w moich bębenkach. -Ale nie martw się. Nie mam zamiaru zrobić ci krzywdy. - głos był coraz głośniejszy, a mój oddech coraz płytszy.
-Diana?! - krzyk Zoe przebił się przez mahoniowe drzwi. Szarpnęła za klamkę. -Diana, jesteś tam?! - spytała, pukając.
-Shh... - szept rozbrzmiał koło mojej głowy, a zimny oddech odbił się od skóry mojej szyi. Zadrżałam, szczelniej okrywając się kocem.
-Idź sobie. - wyłkałam, w duchu błagając Boga o pomoc.
-Diana! - Zoe znów krzyknęła. -Diana, błagam, otwórz! - waliła pięścią w drzwi, ale ja nie mogłam się odezwać. Miałam wrażenie, że jakaś dziwna, niewidoczna powłoka oddziela mnie i łóżko, do całej reszty pokoju.
-Jesteś taka krucha... - ten sam głos. Przysięgam, że słyszałam go zaraz przed sobą.
-Diana?! - kolejny krzyk, ale to nie był kobiecy, niespokojny krzyk. To był krzyk męski. Pełen powagi i złości. -Kochanie, otwórz te drzwi. - głos Harry'ego. Zapłakałam z bezsilności, jaka ogarnęła moje ciało. Po chwili usłyszałam donośny huk, a drzwi zatrzęsły się w zawiasach.
-Jeszcze cię odwiedzę... - chrapliwy szept, przebił się przez mój szloch i w chwili, w której Harry wyważył drzwi, przede mną pojawiła się mała chmurka dymu, a w niej odbiły się złote oczy.
-Diana! Nic ci nie jest? - podniosłam głowę, a przed sobą zobaczyłam burzę zmierzwionych, czekoladowych loków, oraz poczerniałe tęczówki, z których wyczytałam ból. Oddychał głęboko, a jego mięśnie były napięte.
-N-nie wiem.. - szepnęłam, a moje ciało zaczęło się trząść.
-Shh... - mruczał, zdejmując czarny płaszcz i buty, po czym bez słowa wziął mnie w ramiona i pozwolił, bym się w niego wtuliła. Kiedy tylko to zrobiłam, zaczęłam płakać, jak małe dziecko.
-K-kim on b-był? - dukałam, zachłystując się łzami. Pocieszająco pocierał moje plecy.
-Nie mam pojęcia... - przyznał z dziwnym napięciem w głosie. Nic nie odpowiedziałam. Jedynie wtuliłam się w niego mocniej, starając się zapomnieć o tym, co miało miejsce chwilę wcześniej.
~*~
Kroczyłam ledwo oświetlonym korytarzem.
Jedynym słyszalnym dźwiękiem był mój oddech i moje ciche kroki.
Serce łomotało w mojej klatce piersiowej i wydawać się mogło, że zaraz z niej wypadnie.
W pewnym momencie, poczułam lodowaty podmuch wiatru.
Obok mnie przebiegł dziwny cień.
Nagle, lampy znajdujące się na suficie, zaczęły wydawać różne odgłosy.
Trzask, a później jakby trzepot skrzydeł.
Podniosłam wzrok, zaalarmowana tym hałasem, ale nic nie zobaczyłam.
Nagle światło zgasło.
Chwilę później zapaliło się na dosłownie sekundę, po czym znów zgasło.
I tak działo się z każdą kolejną lampą.
Zaczęłam biec.
Biec, ile sił z nogach.
Białe, przerażające mnie dotychczas, ściany zaczęły się do siebie przysuwać.
Przyśpieszyłam tempo, czując, że ktoś biegnie za mną.
Nie miałam odwagi, żeby stanąć z tym kimś twarzą w twarz.
-Diana... - mrożący krew w żyłach szept, odbił się echem od ścian.
Znałam ten głos.
Nie zatrzymywałam się.
Kolejne lampy gasły i mogę przysiąc, że to nie było spowodowane awarią.
-Diana... - i znowu. Ale tym razem był to chichot.
Taki sam, jak ten, który rozrywał moje bębenki, podczas polowania Harry'ego.
-Dokąd tak biegniesz? Przecież i tak mi nie uciekniesz...
Z każdą kolejną sekundą byłam coraz bardziej przerażona.
I w pewnym momencie, korytarz się skończył.
Uderzyłam ciałem o ścianę, co spowodowało moje osłabienie.
Osunęłam się na dół, siadając na zimnych kafelkach.
Kolejny trzask i głośniejszy trzepot skrzydeł.
Zamarłam, kiedy kilka metrów przede mną pojawiła się jakaś postać.
Powoli kroczyła w moją stronę, a jedyną rzeczą, która oddzielała ją od ciemności, były oczy.
Złote oczy.
Moje ciało zaczęło drżeć.
Lekkie pstryknięcie palcami sprawiło, że lampa nade mną się zapaliła.
Z wahaniem uniosłam wzrok i to, co zobaczyłam, przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
Przede mną stał anioł.
Czarny anioł.
Jego wielkie skrzydła co chwilę unosiły się i opadały.
Uśmiechnął się do mnie, zbijając mnie z tropu, po czym wysunął w moim kierunku swoją dłoń.
Potrząsnęłam głową, a łzy pociekły po moich policzkach.
-Nie zrobię ci krzywdy... - obiecał, a jego piękne oczy świdrowały mnie całą. -Jestem tutaj po to, by cię ostrzec. - oznajmił.
Przełknęłam ślinę.
-Przed czym? - wychrypiałam, a on znów wytknął w moją stronę swoją dłoń.
Z oporem ją chwyciłam, a moje ciało przeszył dreszcz.
Jednym zwinnym ruchem sprawił, że stanęłam naprzeciw niego.
-Musisz być ostrożna, Diano. Jutro czeka cię poważna rozmowa, ale też spotkanie z ojcem. Nie daj się zwieść fałszywie miłym uśmieszkom. To, co spotka cię jutro, to jedynie początek twoich problemów. - oznajmił, po czym rozpłynął się w powietrzu, zostawiając po sobie jedynie chmurę dymu.
~*~
Usiadłam gwałtownie, szybko oddychając. Moje ciało było spocone, a serce waliło, jak oszalałe.
-Diana? - usłyszałam szept Harry'ego. -Wszystko w porządku? - spytał, składając na moim ramieniu lekki pocałunek.
-Miałam sen... - mruknęłam, normując oddech.
-Jaki sen? - zmarszczył czoło, przyglądając mi się uważnie.
-Proroczy sen. - odparłam, a ona zastygł w miejscu.
TO BE CONTINUED...
------------------------------------------------------------
Heloł! :)
I jak się podoba?
Mam nadzieję, że wam za dużo nie namieszałam.
Jeśli się nie połapiecie, wytłumaczenie będzie w następnym rozdziale.
Patrzcie, jakie to jest piękne *o*
Hahahahah, chyba robię się psychiczna. :D
Nie, nic xd
A tak na odreagowanie, piękna Basia dla Was *o*
Oks, to chyba tyle. :)
Na razie nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział.
Liczę na szczere opinie.
Kocham Was. xx
@hazzsunshine
riouthuiaozikjniurgysfhjkhguyr *u* jezuu, nie moge sie doczekać next'a tjisuhsnjzn to jest zajebiste *u*
OdpowiedzUsuńjestem cholernie ciekawa co będzie dalej <3
a Harry jest taki opiekuńczy i kochany awwwwww *-*
no dobra, nie rozczulam się więcej <3
poprostu jest świetnie, jak zawsze <3
kocham cię :)
@luv_my_zayn ♥
KURWA KURWA KURWA.
OdpowiedzUsuńAle wali mi serce, omfg, ty była NAJBARDZIEJ EPICKA RZECZ JAKĄ PRZECZYTAŁAM.
Po prostu jedno, wielkie "WOW".
To wszystko jest takie...takie emocjonujące, dłonie mi się trzęsą kiedy to pisze, matko nie potrafię się opanować o.o
Myślałam, że przeczytałam w swoim życiu wieeele epickich scen, ale to zdecydowanie wygrało.
Powaliłaś mnie.
Powaliłaś na kolana.
Błagam, tak bardzo błagam - dodaj kolejny tak szybko jak się da ;-;
@ellen_my_queen
Rozdział świetny ! Przez cały czas trzymający w napięciu :) Masz talent dziewczyno <3 Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Nats xoxo
ta bardzo mi się podoba :DD oby tak dalej ... czekam z niecierpliwieniem na next @NayaGoral
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, po prostu mega i jeszcze ten gif na końcu brak słów *____*
OdpowiedzUsuńCzekam na next :-)
Syjskskzhakpajdndbzka *-*
OdpowiedzUsuńTo jest GENIALNE <3
Uwielbiam to opowiadanie, szkoda ze rozdzialy sa tak zadko. Ale nie mozna narzeka jesli sa tak swietne.
Czekam z nicierpliwpscia na nowy :)
@can_fly_xx
Genialne!
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Jeeejku jak cudownie, że dodałaś rozdział! Tak się cieszę! Jest idealnym oderwaniem od nauki pojebanego niemca! Dziękuje Ci z całego serducha, że go dodałaś! Taka zajebista odskocznia, ale nie powiem miałam ciary na skórze! Wow! Tak wszystko opisałaś! Tak realistycznie! Niesamowicie! Coraz bardziej mnie zaskakujesz kochana i to w 100 procentach pozytywnie! Rozwijasz się z każdym kolejnym opowiadaniem. Coś pięknego! <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty i z jeszcze większą niecierpliwością wyczekuje kolejnego <3
ILY! ;***
Aww ile się dzieje! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny xx
@TheAsiaShow_xx
Woooow ! Ile się dzieje!
OdpowiedzUsuńZ każdym kolejnym zdaniem napięcie stawało się coraz bardziej rosnące.
Harry jest taki opiekuńczy <3
Życzę weny i czekam na nn :)
Buziaki, @xAgata_Sz xx
OMFG Genialne a ten gif jest ndjskxkzbakaofk gb xjx boże kocham cie
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - nie, nie jesteś psychiczna, bo ten gif jest ekstra! Tak się cieszę, że dodałaś tutaj wreszcie rozdział! Uwielbiam ten blog! Główna bohaterka jest taka śliczna, w końcu Barbara, haha! Ten rozdział był bardzo ciekawy pod tym względem, że siostra zaczyna papugować po bracie i mieć wizję? Jestem ciekawa, czy ta osoba, która w pewien sposób nękała ją w pokoju, była tą samą ze snu? Hm... Nie wiem, ale mi się wydaje, że to są dwie różne osoby, chociaż mogę się mylić! Ten rozdział pozostawia po sobie tylko pytań, na które niestety nie mam odpowiedzi... A więc czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, życzę weny kochanie xx
OdpowiedzUsuńWOW! Wspaniały rozdział. Długo nie mogłam przeczytać, ale w końcu się doczekałam. Pierwsza część jest bardzo mroczna i bardzo mi się podoba. Czekam na drugą część. Liczę, że będzie jeszcze bardziej tajemnicza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @ilovemusic_Maja
PS Świetny gif, NIE JESTEŚ PSYCHICZNA!!!
Omg *,* jest genialnyy <3 omg .. Piękny, cudowny, niepowtarzalny .. <3 genialnyy!! <3 <3 <3 buziaaaczki :*
OdpowiedzUsuń@juliagodlewska
Boski, cudowny, swietny... Mozna tak wymieniac bez konca - Zuzia @Zuzupec
OdpowiedzUsuńJesus Christ
OdpowiedzUsuńeajfdoewskjfodkeoskfco ^^
to jest piękne
*_*
@demsiuhl
Czekam!
OdpowiedzUsuńWow! To jest świetne *.* Już sb wyobrażałam tą miłość Harry'ego jak ona powiedziała mu w końcu, że go kocha xD Ale ta wizja, ten sen... Oh god... Ja nie wiem co mam napisać. To mnie przeraża O.o No ale ciekawa jestem co z tego wszystkiego wyniknie, bo na końcu nie będzie to coś normalnego O.o Jejku przynajmniej tak mi się wydaje O.o
OdpowiedzUsuńNo ale pierwsza część tego rozdziału jest świetna *.* Czekam już na kolejną :)
Dodawaj szybciutko :D
@its__Marta
* tam w pierwszej linijce nie powinno być miłość tylko radość. Mądra ja... :D
UsuńCzudowny ~^^
OdpowiedzUsuń@pamii_love
Woah! Doczytałam rozdziały, bo byłam z tyłu. Już kiedyś natknęłam się na twoj blog, może mialam link na twitterze? na pewno!
OdpowiedzUsuńKURCZE! Ta scena epicka, z aniołem! Nosz kur - to jest zajebiste! Harry mi sie tu podoba, jest taki czuły i wgl <3
Jestem ciekawa co stanie się w 2 części! BĘDZIE SIĘ DZIAŁO!
@adrieenemm
Jejku, przeczytałam rozdział tak szybko, że zdziwiłam się, kiedy dotarłam do samego końca. Ech, ja chcę więcej! Od razu pokochałam Harry'ego <3 A ten proroczy sen... Mój Boże, to było coś pięknego. Twoje opisy wywołały u mnie różne emocje. Bałam się, ale byłam podekscytowana. Jejuśku, czarny anioł, srsly? <3 Kurde no, czekam na dalszy ciąg!
OdpowiedzUsuń@Wyebana
Super! Serio jest świetnie, czekam na więcej i od dziś postanowiłam śledzić! ♥
OdpowiedzUsuń